Polska musi pozostać suwerenna, wolna; nikt nie będzie nas uczył, ani nic dyktował
Kaczyński podkreślił, że wiec Prawa i Sprawiedliwości odbywa się w Bogatyni, aby wyrazić solidarność z pracownikami kopalni i elektrowni Turów; wskazywał, że odpowiadają one za 7-8 procent energii w kraju.
"My jesteśmy z Solidarności i chcemy wyrazić solidarność z pracownikami, z górnikami, z ludźmi, którzy już po raz drugi bez żadnych powodów zostali zaatakowani. Niewiele jest cięższych ataków niż ten, który jest atakiem na pracę, na źródło utrzymania, bardzo często dla wielu ludzi, na sens ich życia" - powiedział prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że praca Polaków jest święta i superważna. "My bronimy i będziemy bronić polskiej pracy, polskiego prawa do pracy" - podkreślił prezes PiS.
Zauważył, że Polska ma najniższe bezrobocie w UE i jedno z trzech najniższych, przy minimalnych różnicach w OECD. "To jest nasz wielki sukces. Ale musimy tego sukcesu bronić" - stwierdził Kaczyński.
"To jest coś niesłychanie ważnego, to wykonanie pewnego moralnego zobowiązania, szczególnie dla tych, którzy byli w tej Solidarności, pierwszego najsłynniejszego okresu. Ale Solidarność przecież jest ta sama, była i jest" - powiedział wicepremier.
Przekonywał, że program PiS to program suwerennościowy. "Nasz problem - to atak na tę suwerenność. Bo to, co dzieje się wokół kopalni (w Turowie) to nic innego jak atak na naszą suwerenność" - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński mówił, że Polska ma wielkie doświadczenie demokratyczne - większe niż większość państw Europy. "Nikt nas tutaj nie będzie uczył, nikt nam nie będzie dyktował, Polska musi pozostać suwerenna, wolna" - powiedział wicepremier. Po jego słowach tłum zaczął skandować: "Wolna Polska".
Prezes PiS stwierdził, że przeciwnicy partii takie stanowisko nazwą atakiem na przynależność Polski do Unii Europejskiej. "Nie, proszę państwa. To jest powrót do korzeni Unii Europejskiej, do podstaw, które stworzyły to wielkie przedsięwzięcie. Wielkie przedsięwzięcie, które tyle przyniosło Europie - ale także i Polsce, my temu nie przeczymy - ale dzisiaj (Unia) jest w kryzysie" - podkreślił.
"Chcemy Unii Europejskiej, będziemy w Unii Europejskiej, ale będziemy suwerenni" - oświadczył Kaczyński. Suwerenność dla prawie 40-milionowego narodu, to - jak dodał - sprawa godności.
Kaczyński krytykował też pomysł przyjęcia euro w Polsce. Przywołał przy tym przykład Słowacji, która po przyjęciu europejskiej waluty "wyraźnie spadła w europejskich tabelach". "Pamiętajcie o tym, że my pewnych rzeczy zrobić nie możemy i to będzie też wyraz naszej suwerenności" - dodał.
"My otworzyliśmy taką perspektywę wielkiego sukcesu. Naprawdę mamy dziś w wielu dziedzinach ogromny postęp, wielkie sukcesy. I to pokazują także inni" - powiedział prezes PiS do zgromadzonych. Jak dodał, to jest nasza droga, ale "tę drogę może przebyć tylko i wyłącznie Polska suwerenna - Polska podporządkowana obcym wpływom tej drogi nie przejdzie, ona pójdzie wtedy w drugą stronę, coraz niżej".
W ocenie lidera PiS, nasz kraj musi zrealizować ogromną szansę, która jest przed nami. "Szansę, do której doprowadził fakt, którego niektórzy nie chcą przyznać, ale który jest oczywisty i możliwy do udowodnienia - otóż, pomijając incydenty z poprzednich lat, bo one miały miejsce, Polska w końcu dzisiaj ma dobrego gospodarza" - podkreślił Kaczyński. Zgromadzeni odpowiedzieli skandując: "Dziękujemy, dziękujemy". "Ale to ja dziękuję" - powiedział prezes PiS.
"Polska z dobrym gospodarzem, z tą ogromną dynamiką, która jest w naszym narodzie, bez tego ogromnego mechanizmu rozkradania, który tu przecież był i który działał w stronę dokładnie przeciwną, niż powinna Polska iść, obciążał nas straszliwie, to był taki worek kamieni na naszych plecach - myśmy ten worek kamieni, jak dobry gospodarz, zrzucili" - mówił prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że "idziemy do góry, to jest zawsze trudne, ale idziemy już bez tego obciążenia i jeśli obronimy naszą suwerenność, to będziemy szli dalej".
Prezes PiS dodał, że obrona suwerenności to także kwestia naszego bezpieczeństwa. Mówił, że w sąsiedniej Ukrainie trwa wojna, a "w drugim państwie, tym imperialistycznym, napastniczym, terrorystycznym - jak to mówią Ukraińcy i bardzo słusznie mówią, też wybuchła wojna".
"Jaka ona będzie - w tej chwili nie wiemy; czy to incydent, czy coś dużo większego - też jeszcze nie wiemy. Ale to pokazuje, jak kończy się dzisiaj agresja, jeżeli zaatakowany potrafi się bronić i jest odważny, i ma środki, i ma tych, którzy go wspierają. A kto najbardziej wpiera - my" - powiedział Kaczyński. Odpowiedziały mu okrzyki zebranych: "Polska!".
Dlatego - jak podkreślił - Polska podejmuje dzisiaj ogromny wysiłek zbrojeniowy, przede wszystkim po to, żeby odstraszyć "międzynarodowych awanturników i agresorów". Jak dodał, gdyby jednak "szaleństwo, które ich ogarnęło", trwało dalej, to wtedy Polska będzie w stanie udzielić im miażdżącej odpowiedzi.
Mówiąc o kosztach na uzbrojenie i bezpieczeństwo Polski zaznaczył, że tak, jak udało się zdobyć środki na politykę społeczną, przetrzymanie pandemii Covid-19 i obronienie miejsc pracy, tak i w tej sprawie rząd PiS da radę.
Szef PiS odniósł się także do sprawy relokacji uchodźców. Jak mówił, na skutek m.in. braku wyobraźni zachodnich elit, przez Morze Śródziemne rusza nowa fala migrantów. "Być może będą uruchomione wielkie ataki - bo już się zaczynają - na naszą granicę, w szczególności granicę z Białorusią. My się obronimy, ale my też nie pozwolimy, by inni decydowali za nas, dlatego w tej sprawie będzie rozpisane referendum" - oświadczył Kaczyński.
"Pamiętajcie państwo, że ta polska decyzja - bo wiem jaka ona będzie, jestem tego pewien - to polskie +nie+ będzie miało znaczenie także w Europie" - mówił.
"Chcemy mieć poparcie narodu. To będzie bardzo ważne w skali europejskiej, bardzo ważna decyzja. Wzywam wszystkich, którzy wezmą udział w tym referendum do krótkiego powiedzenia: nie zgadzamy się" - dodał.
Zdaniem Kaczyńskiego, dzięki polityce PiS, dzisiaj Polska w Europie nie jest traktowana jako państwo postkolonialne, tylko zaczyna coś znaczyć, współdecyduje i jest traktowana jako państwo podmiotowe.
W ocenie prezesa PiS obecnie w Polsce działają siły, które nie chcą wolnej Polski, bo - jak stwierdził - wolna Polska nie gwarantuje jej władzy. "Dlatego musimy stoczyć wielką, bardzo wielką bitwę, bitwę o Polskę, w której każdy weźmie udział - każdy będzie przekonywał, bo wielu jest w Polsce ludzi, którzy żyją, jak ja to mówię, w +rzeczywistości urojonej+, w której niby mamy jakiś wielki kryzys czy wręcz katastrofę społeczną we wszystkich dziedzinach. Równie dobrze można by w tej chwili wmawiać, że w tej chwili leje tu ulewa, taka zimna, jesienna, z gradem. Są tacy ludzie, którzy jak im to pewna telewizja powie, to powiedzą +tak, tak jest, trzeba wkładać płaszcze i brać parasole+. Tak po prostu jest i tak jest w wielu innych krajach, to nie jest żadna polska specyfika" - mówił prezes PiS.
Dlatego - podkreślił - ta walka jest tak bardzo trudna. Jak mówił, jej celem jest m.in. utrzymanie "kursu na suwerenność i na szybki rozwój". Zaznaczył, że chce mieć poparcie większości Polaków.
"Wolna Polska - to nasz cel. Ale (Polska) wolna, zamożna, silna, pewna siebie, pełna szczęśliwych rodzin, także i dzieci, o które trzeba się starać, pełna szczęścia i zabawy, bo i to jest ważne. Takiej Polski chcemy - dla was, ale także i dla nas, dla całego narodu" - oświadczył prezes PiS.
Jak poinformował rzecznik PiS Rafał Bochenek, wiec zgromadził ponad 14 tys. osób.(PAP)
autorzy: Aleksandra Rebelińska, Piotr Doczekalski
reb/ pdo/ mark/